piątek, 14 kwietnia 2017

"Pewnie ciągle Ci się zdaje, że niejedno już widziałeś..."

Dzisiaj rozpoczynam pisanie posta tą piosenką:



Mam nadzieję, że wszyscy znają tego artystę.

Myślę, że już czas. Na napisanie posta zawsze jest czas, ale... 
Ciągle nam coś się wydaje. Mamy pewne przeświadczenia o tym czy o tamtym nie wiedząc do końca, że nie są słuszne. Trzeba brać życie takie, jakie jest, ewentualnie pertraktować z losem nie zważając na koszty i konsekwencje. Próbujesz oszukać coś lub kogoś, często niepotrzebnie. Jedno jest pewne - nie próbuj oszukiwać siebie. Jeśli będziesz to czynić - wkrótce zostaniesz sam jak palec. Chcesz zostawić przy sobie kogoś, kto nie zasługuje na to? Na siłę. Bezskutecznie. Życie to nie teatr, a ludzie to nie Twoi aktorzy, którzy mają grać Twoje role.

Miej oczy szeroko otwarte. Jeśli chcesz zatrzymywać kogoś na siłę - daj spokój - szukaj tych, od których ("pozytywnie") nie będziesz mógł odpędzić się, bo inaczej będziesz...


smutnym bananem. Wracaj do swojego "ja", a nie do "ja" zakłamanego! ;-)
Życzę Wam wszystkim Wesołego Alleluja! :-)

wtorek, 4 kwietnia 2017

Zawsze trochę się słucha... - Sigur Rós.

Wczorajszy post był trochę mroczny, przyznaję. Dopiero uczę się nie-mroczności. Przyznam się szczerze, że ten blog ma mi posłużyć do doskonalenia jakiegoś tam warsztatu. Czy posłuży? Pytanie retoryczne.

Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o tym, czego zdarza mi się słuchać. Ten post będzie kontynuowany w czasie dlatego, że ciężko jest opisać wszystko w jeden dzień, w jednej notatce. Mam nadzieję, że muzyka ta, którą dzisiaj zareklamuję (czasem pod-progowo) zainicjuje u Was jakieś dobre wartości.

Jeżeli chcesz poznać nowy zespół, może nowy gatunek - zostań. 

Jednym z ciekawszych ,,nurtów" muzyki rock'owej jest post rock. 
Post rock - gatunek rocka alternatywnego, w którym charakterystyczne jest użycie instrumentów typowych dla muzyki rockowej, lecz rytm, progresja, harmonika i barwa dźwięku przy ich pomocy tworzone, są różne od rockowej. Typowa w gatunku jest też redukcja roli wokalu. Estetyka postrockowa jest pod silnym wpływem utworów Velvet Underground, Public Image Ltd., rytmu krautrocka i improwizacyjności jazzowej.
 Źródło: wikipedia.

Jednym z ciekawszych zespołów jest Sigur Rós. Jest to islandzki zespół, założony w 1994 roku przez Jóna Þór Birgissona.


Posłuchaj sobie tej piosenki. Przepraszam, że znowu polecam smutny utwór rozrywkowy.
Z tego, co pamiętam, ta piosenka została wykorzystana do zwiastuna filmu pt. ,,Azyl".

Na początek warto wspomnieć o samej Islandii. Liczy ona około 300 tysięcy mieszkańców. Jest to mniejsza liczba od liczby mieszkańców Warszawy, a większa od Lublina. Fascynujące?
Ciekawsze jest to, że większość obywateli umie język islandzki, czyli... nie wszyscy. Warto więc zastanowić się nad nauką "niszowego" źródła mowy.

Powracając do Sigur Rós - zespół ma wielu fanów w Polsce. Tak samo muzyka płynąca z Islandii. Organizuje się różne festiwale, bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki.


Tutaj też serdecznie polecam.

Więcej o nich... niebawem. Muszę Was oswoić najpierw z myślą o muzyce. :-)

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Nowy początek, czyli zapobiegnanie procesowi umierania

Każdy człowiek trochę umiera. Nie ulega to żadnej wątpliwości. Czas wyjść temu na przeciw. Ilu ludzi na świecie, tyle koncepcji na umieranie. Wbrew pozorom nikt nie ma takiej samej. Problem polega na tym, że tylko cząstka świata potrafi świadomie żyć i świadomie umierać.

Może ten początek zwiastuje bloga samobójcy. Muszę uspokoić – nic z tych rzeczy. Niemniej jednak nie będę uprawiać tutaj autobiograficznych monologów. Tutaj pisze się historia. Ale historia w miarę świadomego życia. Myślę, że dorosłam do tego, aby zacząć pisać o „czymś”. Zawsze trochę się dojrzewa.

Posłuchaj sobie:





Zadaj sobie pytanie: ,,Jak czuję się po przesłuchaniu tej piosenki, którą poleciła mi blogerka?” Ciekawią mnie Wasze odpowiedzi. Ja właśnie piszę tę notatkę w oparciu o nastrój, który został wytworzony przez tę aranżację muzyczną.

Zdaję sobie sprawę z tego, że blog będzie mało poczytny. Ludzie nie lubią czytać blogów. Moda na nie przeminęła z wiatrem fanpejdży. Mam nadzieję, że tutaj będę bardziej anonimowa. Pewnie zastanawiasz się, kim jestem. Odpowiem: kimś (dla siebie) bardzo nudnym. Studiuję arcyciekawy kierunek, jakim jest historia. Piszę wiersze, śpiewam, robię zdjęcia… Interesuję się psychologią, sportem i muzyką. I wieloma rzeczami, o których może kiedyś przyjdzie mi napisać. Jednak mimo wszystko jestem dla siebie nudna. Dziwne zjawisko?

Napisałam tak mało, a mam wrażenie, że ktoś mnie rozpozna. Może kiedyś wyjdę z cienia.

Każdy człowiek trochę umiera. Tego procesu nie da się zatrzymać, ale można stopniowo łagodzić. Nie wierzysz? Sama nie jestem pewna swojej wiary w to. W tym krótkim życiu za szybko biegniemy; do pracy, do szkoły, na uczelnię, na spotkań sto, wszędzie. Co nam to daje? Oprócz tego, że nie jesteśmy spóźnieni, chociaż zdarza się przyjść o te trzy minuty za późno… Ciągle zabiegamy o szczęście, zachowując pozory walecznych ludzi. Biegniemy, póki mamy siłę, a jeżeli już ich brakuje – odpoczywamy. Przesypiamy. Dni, miesiące, lata… Później wybudzamy się, jak miś ze snu zimowego i biegniemy dalej.

Kiedyś działałam w pewnej powiatowej organizacji artystycznej i tam nauczyłam się jednej rzeczy – w sztuce nie da się biec. Pisanie, malowanie, śpiewanie, komponowanie nie powinno być traktowane w kategorii maratonu. Na pewno masz jakąś pasję, którą rozwijasz. Zastanów się, czy jest warta Twojej ofiary w postaci zdrowia czy życia.


Czy Yiruma uspokoiła Cię na tyle, by zmierzyć się ze sobą?

"Pewnie ciągle Ci się zdaje, że niejedno już widziałeś..."

Dzisiaj rozpoczynam pisanie posta tą piosenką: Mam nadzieję, że wszyscy znają tego artystę. Myślę, że już czas. Na napisanie post...